To była świadoma decyzja: BIERZEMY KOTA DO DOMU! Od dnia 28.07.2011r życie nie jest już takie jak dawniej : dzięki Kitce kocham koty, uwielbiam fotografować koty, mogę mówić o kotach godzinami ... też tak masz? Witaj w klubie... w klubie KOTOHOLIC, fotoblog o kocie! Będzie mi miło, jeśli zostawisz jakiś ślad: mail, komentarz, lajk.
Wpisy
... a był na daszku karmnika u sąsiadów, a Kitka... mało nie wyszła z siebie:
Przeczytałam ostatnio książkę "Kronika Ptaka Nakręcacza" Haruki Murakami, na początku bardzo mi sie spodobała, potem, w drugiej połowie stwierdziałam: "niezły matrix". Nazwisko autora od wielu miesięcy kuło mnie w oczy, gdy byłam w księgarni. Kusiło i nęciło, ale nie mogłam się zdecydować. Pod koniec grudnia mówię sobie "Kupuję!". I bingo. Lektura bardzo wciągająca, co chwila dzieje się coś, co ciągnie za sobą następne wydarzenia i nie możesz się oderwać od czytania :) 621 stron połknęłam w tydzień - nie za szybko, ale biorąc pod uwagę, ze w międzyczasie chodziłam do pracy, to jak na mnie bardzo dobry wynik czasowy. Co najważniejsze, w książce pojawia się SŁOWO KLUCZ... i jak się już dowiedziałam, TO SŁOWO pojawia się w wielu książkach tego autora. Następną chcę przeczytać "O czym myślę, kiedy mówię o bieganiu" a potem tę z Kafką w tytule (tam chyba jest bohater, który rozmawia z kotami) :) Pozdrowionka!
P.S. a propos zdjęcia: cyknięte dziś, siedziałam w pościeli i czytałam "Ptaka nakręcacza", za oknem sypał mokry śnieg i ćwierkały sikorki i wróbelki. Kicia znużona "szczekaniem" przez okno do ptaszków w końcu uległa i zeszła (= zeskoczyła z łomotem) z szafy na łóżko, kładąc się u moich stóp. Próbowała jeszcze śledzić dziwny los spadających za oknem grubych płatków mokrego śniegu, ale powieki robiły się coraz cieższe i cięższe... :)